wtorek, 25 czerwca 2013

Co nowego?

Dwa miesiące nie pisałam?!?! Niemożliwe !!! :))))

Co u mnie? Pracuję nad pewnością siebie, jak sobie obiecałam w kwietniu i , no cóż, nie jest łatwo:)
Jest jedna rzecz, która bardzo mi w tym pomaga. Otóż ... TA DAM... - zaczęłam biegać !!!

Bieganie jest cudowne, odprężające, wykańczające, motywujące i bardzo, bardzo endorfinowe :)  Zaczęłam w majówkę stosując początkowo plan biegowy, który znalazłam na stronie treningbiegacza. Pierwsze dni polegały głównie na marszu oraz kilku minutach biegu. Po miesiącu biegałam już bez problemu 5 km, teraz biegam co drugi dzień po około 40-45 minut, czyli robię około 6 km.

Zaczyna mi się podobać również kupowanie biegowych gadżetów - etui na ramię na komórkę, czapeczka, koszulki itd.

Ponieważ fajnie mieć jakiś cel postanowiłam do końca lipca przebiec (jednorazowo, of kors) 10 km i we wrześniu wystartować w 51. biegu Westerplatte na 10 km właśnie :)

Jestem tym strasznie podekscytowana i już się boję :)

Tak w ogóle to sobie wymyśliłam, że jak już po raz pierwszy przebiegnę te 10 km, to żeby to uczcic i upamiętnić kupię sobie bransoletkę Lilou z grawerunkiem  - kilometraż + czas, w którym go przebiegłam. Jak na nią spojrzę, to będę sobie przypominać, że jak udało mi się przetruchtać te 70-80 minut, to dam radę z wieloma innymi rzeczami.  Taka bransoletka motywacyjna :)


A waga od jakiegoś czasu na poziomie 63 kg, więc powoooooooli, powooooooooli w dół .